Zupa dyniowa
przepis od Tomka
Zupa dyniowa, duża porcja, wychodzi pełen wielki gar, ok. 5 l
Zupa dyniowa składniki i sprzęt:
- mięso na esencjonalny bulion, w zasadzie jakiekolwiek-może być porcja
rosołowa i do tego skrzydła albo pałki, kawałek wołowiny, tu
wykorzystałem pasek żeberek, ok. 60 dag, pocięty na
mniejsze kawałki
- pęczek włoszczyzny (5-6 marchewek, 2 pietruszki, nieduży seler, nieduży por)
- 4-5 średnich ziemniaków
- gwiazda programu – dynia, nabyłem na rynku solidny kawałek o wadze ok. 1,6 kg
- 2-3 ząbki czosnku
- 1/5 kostki masła
- opcjonalnie śmietana
- przyprawy: ziele angielski, liść laurowy, pieprz, sól, gałka muszkatołowa, papryka słodka, papryka ostra
- 2 duże gary, tarka z drobnymi oczkami, blender
Zupa dyniowa jak zrobić:
Mięso
płuczemy, jeżeli trzeba kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do dużego
gara, zalewamy wodą nieco powyżej połowy jego objętości. Gotujemy na
niewielkim ogniu, odszumowujemy gdy zacznie
się gotować. Kiedy szum przestanie się tworzyć, solimy, wrzucamy 5
kulek ziela i 2 listki laurowe. Gotujemy pod przykryciem na wolnym ogniu
(bez szaleństwa) aż mięso będzie miękkie. W międzyczasie obieramy warzywa, kroimy w kostkę-można wszystkie wrzucić razem do jednego naczynia i odstawiamy. Obieramy
dynię z zewnętrznej skóry, cienko tak jak ziemniaka, wykrawamy
wewnętrzne farfocle, jeżeli są pestki zbieramy je, myjemy i osuszamy-można na krótko włożyć do piekarnika żeby
obeschły, będzie łatwiej je obrać. Obraną dynię kroimy na niewielkie
kostki i odstawiamy. Kiedy
mięso będzie prawie miękkie, wrzucamy do niego pokrojoną wcześniej
włoszczyznę i ziemniaki, gotujemy na małym ogniu do ‘al dente’. W czasie
gdy włoszczyzna dochodzi, w drugim garze roztapiamy
masło i wrzucamy do niego sprasowane, bądź pokrojone ząbki czosnku, szklimy tylko i wrzucamy do tego "pokostkowaną" dynię. Dynia
musi się poddusić i zmięknąć, trzeba często mieszać, żeby się nie
przypaliła, ponadto, podlewać ją od czasu do czasu gotującym
się bulionem z gara obok. Doprawiamy solą i pieprzem (najlepiej świeżo
zmielonym). Osobno trzemy na tarce połowę gałki muszkatołowej i wsypujemy. Aromat gałki potrzebuje trochę czasu żeby się rozejść, więc
lepiej dorzucić więcej później, niż przedobrzyć. Dodajemy
paprykę, czubatą łyżkę słodkiej i trochę ostrej (mniej niż pół
łyżeczki, ale ostrość zawsze zależy od upodobań). Dokładnie mieszamy i odstawiamy dynię z ognia. Wszystko
powinno dojść mniej więcej w tym samym czasie, tzn. bulion i dynia. Z
bulionu wyjmujemy mięso i staramy się wyłowić liście laurowe i ziele ang.,
żeby nie wchodziły w drogę przy blendowaniu.
Mięso po ostygnięciu oddzielamy od kości i przekładamy do osobnego
naczynia. Do
wciąż gotującego się bulionu przekładamy przyprawioną masę dyniową,
wszystko razem mieszamy i gotujemy do momentu, aż włoszczyzna będzie
miękka. Ewentualnie można dosolić. Odstawiamy
zupę i czekamy, aż trochę przestygnie, a następnie miksujemy blenderem
na jednolity krem. Nie potrzeba żadnej mąki, ani nic innego do
zagęszczenia – dynia i ziemniaki wszystko załatwią.
Jeżeli po zmiksowaniu okaże się że zupa jest zbyt gęsta, rozrzedzamy
wodą. Na końcu wrzucamy mięso. Już
na talerzu można dołożyć łyżkę śmietany, i posypać wcześniej obranymi,
uprażonymi lekko pestkami. Całość dobrze smakuje podana z podgrzaną
bagietką czosnkową. Kilka razy odgrzana smakuje
lepiej (zupa, nie bagietka). Smacznego!
(W ostateczności można zrobić wersję kryzysową na kostkach rosołowych – będzie szybciej i taniej, ale to lekka profanacja)